Czyżby to jednak nie Borelli?

Oprócz mocno powiększonych węzłów chłonnych (które jakoś bardziej mi nie dokuczają, nie czuję ich, bolały tylko w pierwszych dniach jak się pojawiły), tak nogi dokuczają mi bardzo. Opuchnięte, twarde, czerwone, skóra ciągnie.

Teraz jest godzina 3 w nocy, a ja musiałam wstać, bo czuję gorące nogi, a zaczęłam też dostawać nocne schizy, że ja te nogi stracę, że będę mieć amputowane. Najgorsza rzecz, że może faktycznie umrę i Kazara, Borys, Karolina, Fado czy Kitek….. a moje koty…. będą się starzeć przy kimś innym….. i oby miały ludzi najlepszych na świecie, lepszych ode mnie.

Masz rację, jeżeli chcesz mi powiedzieć, że nie ma jeszcze żadnego wyroku, że jeszcze niczego nie wiemy….. że są tylko same podejrzenia i domysły. To prawda, ale refleksje już mi się włączają i już zaczynam tęsknić za Kazarką i jej szorstkim futerkiem, za Titem, Lolkiem, Maciusiem, Borysem i mogłabym wymieniać…..

Jednym słowem, nie umiałam przystopować, to życie wymyśliło jak to zrobić.

Boję się tylko jednego, że żyję w takich dziwnych czasach, kiedy jest strach iść do szpitala. Jednak tego tematu nie będę rozwijać, bo chyba nie ma sensu.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *